Gierek nie chciał metra na Ursynowie. Aby oddać do użytku metro z Kabat do Politechniki zrezygnowano z dwóch stacji, sprzedano sprzęt, zalano część tuneli, zwolniono 100 pracowników.
Publikacja w HaloUrsynów
30 lat temu pierwszy raz pojechaliśmy metrem do Politechniki
Andrzej Rogiński
30 lat temu metro zaczęło codziennie jeździć w Warszawie. Wcześniej, bo 25 marca 1949 r., Rada Komunikacji przy Ministerstwie Komunikacji i przy udziale Ministerstwa Odbudowy rozpatrzyła opracowanie Biura Projektów SKM „Projekt wstępny I linii SKM w Warszawie: Młociny – Natolin”. Wstępny projekt I linii zakładał jej bieg od Młocin trasą zbliżoną do obecnie funkcjonującej. Od al. Niepodległości miała dojść do Wyścigów Konnych i odginać się w kierunku projektowanych dzielnic Ursynów i Natolin. Zasilanie prądem miało pochodzić z sieci górnej. Ponieważ odcinek śródmiejski miał przebiegać w wykopie obawiano się zaśnieżenia trzeciej szyny w trakcie zamieci.
Budowa metra głębokiego w latach 50-tych XX w. skończyła się klapą. Metroprojekt” opracował w 1958 r. wstępny projekt metra płytkiego. Trasa I linii miała przebiegać od Służewca do Natolina. W kilku następnych projektach przewidywało przedłużenie linii metra na południe znacznie poza Natolin, nawet aż do Klarysewa.
W latach 60-tych xx w. planowano budowę ursynowskiego pasma mieszkaniowego. Służew nad Doliną i Ursynów miały być sypialniami. Pasmo to miało być zbudowane do 1975 r.
„Planując budowę pasma, widzieliśmy konieczność równoczesnej budowy sprawnego środka komunikacji – metra.” – powiedział Jerzy Majewski, prezydent Warszawy w latach 1967 – 1982 („Południe” z 2 października 1997). Rozpoczęto nawet prace dokumentacyjne. Zapadła nawet uchwała Rady Ministrów mówiąca o połączeniu południa miasta z centrum. „Nie doszło jednak do jej realizacji z powodu dużego sprzeciwu władz partyjnych, przede wszystkim Edwarda Gierka [I sekretarza KC PZPR – przyp. A.R.]. O ile ówczesny premier Jaroszewicz popierał tę sprawę, to Gierek się sprzeciwiał. Za ważniejszy uważał rozwój motoryzacji, nie rozumiejąc, że problemów komunikacyjnych dużego miasta nie da się rozwiązać bez zbudowania odpowiedniego systemu komunikacji zbiorowej.”- wspominał Jerzy Majewski.
Chociaż budowa metra nie rozpoczęła się w latach 70-tych to wspomniany Jerzy Majewski zadbała, aby „Metroprojekt” prowadził prace dokumentacyjne. Inż. Jan Wojtkiewicz, dyrektor Stołecznej Dyrekcji Inwestycji Spółdzielczych otrzymał od prezydenta warszawy pełnomocnictwo do koordynowania budowy pasma ursynowskiego, niezależnie od poglądów inwestora, a więc z uwzględnieniem sieci infrastrukturalnej, w tym dróg i metra. Generalny projektant pasma Ursynów-Natolin, urbanista, prof. arch. Jan Nowicki przewidział więc dzisiejszą al. Komisji Narodowej i trasę metra pod nią.
Mieszkańcy Ursynowa mieli dość kłopotów z dojazdem z domu „do miasta” i wywierali presję. Stowarzyszenie Techników i Inżynierów Komunikacji 4 grudnia 1981 r. wystosowało w tej sprawie memoriał do rządu. Czesław Kotela, minister administracji, były naczelny architekt Warszawy, wystosował pismo do wicepremiera Andrzeja Jedynaka, w którym stwierdził, że stan przygotowań pozwalał na rozpoczęcie budowy metra w 1983 r.
14 maja 1982 r. Prezydium Rady Ministrów podjęło decyzję o rozpoczęciu prac przygotowawczych do budowy I linii metra w Warszawie. W sierpniu Prezydent Warszawy zaakceptował Założenia Techniczno-Ekonomiczne tej inwestycji. Opracowane były one przez Biuro Projektów Budownictwa Komunikacyjnego i Specjalnego „Metroprojekt”. Stało się to możliwe dzięki zachowaniu tego przedsiębiorstwa. 25 października, z inicjatywy spółdzielców Ursynowa, zawiązany został Społeczny Komitet Budowy Metra. 23 grudnia Rada Ministrów podjęła uchwałę w sprawie budowy metra. 10 lutego 1983 r. Prezydent Warszawy powołał Generalną Dyrekcję Budowy Metra.
Budowa ruszyła z kopyta. W marcu 1983 r. rozpoczęły się właściwe roboty w ciągu nie wybudowanej jeszcze al. KEN. Na odcinku szlakowym B6, usytuowanych między stacjami A4 Stokłosy a A5 Ursynów, tj. miedzy Herbsta/Jastrzębowskiego a Bartóka, przedsiębiorstwo Energopol-6 rozpoczęło prace ziemne. Pierwszy stalowy pal pod budowę opinki wykopu został wbity 15 marca. Dzień ten jest uważany za rozpoczęcie budowy metra. Równocześnie z budową linii metra ruszyła adaptacja Fabryki Domów przy ul. Poleczki polegająca na dostosowaniu jej do wytwarzania prefabrykatów żelbetowych dla potrzeb budowy. Na Kabatach przystąpiono do budowy Stacji techniczno-Postojowej.
Budowa toczyła się wartko. Jednak po zmianie ustroju politycznego w Polsce realizowany był tzw. plan Balcerowicza. Brakowało środków finansowych. Nastąpiło drastyczne spowolnienie budowy. Jednak Jerzy Zuń. Dyrektor Generalnej Dyrekcji Budowy Metra postanowił, wbrew przeszkodom, doprowadzić do oddania do użytku I odcinek I linii metra na trasie Kabaty – Politechnika. Cena tego zamierzenia była ogromna.
– Docierały coraz mniejsze środki finansowe i z bardzo poważnymi opóźnieniami. Ograniczone były dostawy. – wspomina Bohdan Zuń – Generalna Dyrekcja Budowy Metra zmuszona była ograniczyć prace na północ od ul. Nowowiejskiej, koncentrując środki na pierwszym odcinku Kabaty – Politechnika. Pociągnęło to za sobą korektę umów z wykonawcami, zamrożenie planów budowy i zwolnienie z Dyrekcji ponad 100 pracowników. Musieliśmy sprzedawać zakupione materiały by zyskać pieniądze. Nawet sprzedawaliśmy sprzęt. Zaprzestaliśmy też odwadnianie gotowych już tuneli na dalszym odcinku. Osiągnęliśmy obniżkę kosztów. Zaniechaliśmy budowy stacji Plac Konstytucji i Muranów. W związku z końcem zimnej wojny i zmianie doktryny obronnej zaprzestaliśmy budowania urządzeń schronowych, nie wyposażaliśmy schronów.
Te trudne decyzje spowodowały, że jednak udało się wybudować i oddać do eksploatacji pierwszy odcinek metra.
7 kwietnia 1995 r. o godz. 12:35 ze stacji Wilanowska odjechały dwa pociągi, jeden w kierunku do Politechniki i drugi do stacji Kabaty. Chwilę wcześniej Bohdan Zuń złożył ówczesnemu prezydentowi Warszawy, Marcinowi Święcickiemu meldunek o gotowości do rozpoczęcia przewożenia pasażerów. Kulminacyjnym punktem uroczystości było przecięcie wstęgi przez prof. Jana Podoskiego, Honorowego Obywatela Warszawy, wiceprzewodniczącego Społecznego Komitetu Budowy Metra. Na jego prośbę za nożyczki chwycili także Marcin Święcicki, premier Józef Oleksy i kardynał Józef Glemp, prymas Polski.
Czy bieg metra należy zakończyć na stacji Politechnika? – Kosztowna linia metra kończąca się na granicy Śródmieścia byłaby nonsensem. – powiedział Jan Podoski – Metro będzie wykorzystane dopiero wówczas, gdy na obu jego krańcach znajda się osiedla mieszkaniowe. Dopóki więc trasa I linii nie dojdzie na Żoliborz, nie będzie ono w pełni wykorzystane. Pociągi będą jeździć zawsze puste w jednym kierunku. Utrzymanie takiej sytuacji byłoby marnotrawstwem. Gdy metro połączy Ursynów z Żoliborzem, przejmie 11-15% przewozów komunikacji miejskiej.
Andrzej Rogiński
Fot. Arch. Metro Warszawskie





